Spadek Ciśnienia w Instalacji CO Bez Widocznego Wycieku – Jak Znaleźć Przyczynę?
Zastanawialiście się kiedyś, co się dzieje, gdy wskazówka manometru w instalacji centralnego ogrzewania nieubłaganie spada, a Wy przeszukujecie każdy centymetr rur i grzejników w poszukiwaniu mokrych plam, ale nigdzie ich nie ma? To klasyczny, a zarazem niezwykle irytujący scenariusz: Spadek ciśnienia w instalacji CO brak wycieku. Co wtedy? Gdzie podziała się ta cenna woda? Odpowiedź jest mniej oczywista niż kałuża na podłodze – problem najczęściej leży w ukrytych przyczynach, często bagatelizowanych, które sprawiają, że czynnik grzewczy ucieka w sposób... dyskretny.

Analiza setek przypadków zgłaszanych problemów z instalacjami grzewczymi bez widocznych przecieków pokazuje, że skala tego zjawiska jest znacząca i dotyka wielu użytkowników. Poszukiwanie przyczyny przypomina śledztwo detektywistyczne, gdzie dowody nie zawsze są na wierzchu.
Potencjalna przyczyna (bez widocznego wycieku) | Szacowany udział (% przypadków) |
---|---|
Niesprawne naczynie przeponowe (spadek ciśnienia powietrza lub uszkodzenie membrany) | 30-40% |
Nadmierne napowietrzenie instalacji lub cykliczne wchłanianie powietrza | 20-25% |
Nieszczelności zaworów (np. bezpieczeństwa, odpowietrzających - drobne "pocenie się" lub przepuszczanie) | 10-15% |
Ukryte mikro wycieki (np. pod posadzką, w ścianach, pod izolacją) | 15-20% |
Wewnętrzne nieszczelności wymiennika ciepła w kotle (płyn CO przedostaje się do innego obiegu/spalin) | 5-10% |
Inne rzadsze lub złożone przyczyny | 5-10% |
Dane te dobitnie pokazują, że problem spadającego ciśnienia, gdy nigdzie nie widać wody, rzadko jest efektem jednego, oczywistego błędu; częściej to wynik subtelnych usterek rozłożonych na kilka potencjalnych obszarów. Diagnoza musi być zatem wielokierunkowa i obejmować systematyczne sprawdzanie najbardziej prawdopodobnych winowajców z powyższej listy.
Rola i diagnostyka naczynia przeponowego (zbiornika wyrównawczego)
W sercu każdej zamkniętej instalacji centralnego ogrzewania znajduje się niezwykle ważny, choć często niedoceniany komponent: naczynie przeponowe, zwane również zbiornikiem wyrównawczym. Jego rola jest kluczowa dla utrzymania stabilnego ciśnienia i kompensacji zmian objętości wody.
Woda, jak wiemy, zwiększa swoją objętość pod wpływem temperatury. Bez miejsca na tę ekspansję, ciśnienie w szczelnym systemie rosłoby gwałtownie podczas nagrzewania, potencjalnie prowadząc do uszkodzeń komponentów, a przede wszystkim do uruchomienia zaworu bezpieczeństwa.
Naczynie przeponowe to w zasadzie metalowa puszka przedzielona elastyczną membraną (przeponą) na dwie komory. Po jednej stronie membrany znajduje się woda z instalacji, po drugiej – poduszka gazowa (najczęściej azot lub sprężone powietrze) pod określonym ciśnieniem wstępnym.
Gdy woda w instalacji się nagrzewa i zwiększa objętość, dodatkowa ilość płynu wpycha się do naczynia przeponowego, ściskając poduszkę gazową po drugiej stronie membrany. To właśnie ta elastyczna poduszka pochłania wzrost objętości wody, utrzymując ciśnienie w instalacji w bezpiecznym zakresie.
Co jednak, gdy naczynie przeponowe zawiedzie? Najczęstszym problemem jest powolna utrata ciśnienia gazu po stronie powietrznej, często przez wentyl podobny do samochodowego, lub co gorsza, uszkodzenie samej membrany. W obu przypadkach, gdy brakuje sprawnej poduszki gazowej, naczynie nie jest w stanie prawidłowo przejąć wzrostu objętości wody.
Objawem niesprawnego naczynia przeponowego jest zazwyczaj bardzo szybkie i duże wahania ciśnienia na manometrze instalacji. Przy chłodnej instalacji ciśnienie może być niskie (np. 0.5-1 bar), ale po nagrzaniu gwałtownie wzrasta, często przekraczając 2.5-3 bar i powodując zadziałanie zaworu bezpieczeństwa.
Wielokrotne zadziałanie zaworu bezpieczeństwa oznacza, że instalacja celowo "zrzuca" nadmiar wody do kanalizacji lub specjalnego zbiornika. Chociaż nie widać wycieku w mieszkaniu, woda *jest* usuwana z systemu, co skutkuje późniejszym spadkiem ciśnienia, gdy system ostygnie.
Diagnostyka naczynia przeponowego – krok po kroku
Sprawdzenie naczynia przeponowego nie jest trudne, ale wymaga pewnej procedury. Kluczowym krokiem jest sprawdzenie ciśnienia gazu w komorze powietrznej.
Zacznijmy od zlokalizowania naczynia przeponowego. Może być ono wbudowane w kocioł (szczególnie w kotłach gazowych) lub zamontowane jako osobny element na instalacji, często w pobliżu kotła. Zwykle ma charakterystyczny czerwony kolor (dla CO) lub niebieski (dla wody użytkowej) i posiada wentyl.
Aby sprawdzić ciśnienie powietrza, instalacja powinna być zimna, a co ważniejsze, należy odciąć naczynie od obiegu wodnego (jeśli jest zawór odcinający) lub, co jest pewniejszą metodą, *spuścić wodę z instalacji CO* (przynajmniej częściowo) do momentu, gdy manometr w kotle/instalacji pokaże 0 bar lub ciśnienie bardzo bliskie zeru.
Dopiero gdy po stronie wodnej nie ma ciśnienia, można sprawdzić ciśnienie po stronie powietrznej za pomocą manometru z końcówką do wentyla Schrader, dokładnie takiego, jaki używamy do pompowania opon w samochodzie czy rowerze. Dostępne są specjalne manometry do instalacji CO, które minimalizują utratę powietrza podczas pomiaru.
Standardowe ciśnienie wstępne dla większości domowych instalacji CO wynosi zazwyczaj około 0.8-1.2 bara. Precyzyjna wartość zależy od wysokości statycznej instalacji (odległości pionowej od manometru do najwyższego punktu grzewczego) i zazwyczaj powinna być ustawiona na wartość ciśnienia statycznego instalacji minus 0.2 bara. Czyli dla domu piętrowego z grzejnikiem na piętrze i kotłem w piwnicy, gdzie wysokość słupa wody to np. 5 metrów (ok. 0.5 bar ciśnienia statycznego), ciśnienie w naczyniu powinno wynosić np. 0.3 bara.
Jeżeli zmierzone ciśnienie jest znacznie niższe niż zalecane, należy je dopompować za pomocą pompki rowerowej, pompki samochodowej lub kompresora. Pompujemy do momentu uzyskania właściwej wartości, nadal przy spuszczonej wodzie z instalacji. Dopiero potem uzupełniamy wodę w instalacji do jej nominalnego ciśnienia roboczego (np. 1.5-2 bar dla standardowej instalacji domowej).
Co zrobić, jeśli podczas spuszczania wody z instalacji przez zaworek spustowy naczynia przeponowego zamiast powietrza wydostaje się woda? To jest niezbity dowód na uszkodzenie membrany. Naczynie jest "zalane" od środka, a jego komora powietrzna jest pełna wody. W takim przypadku naczynie jest niesprawne i wymaga wymiany.
Ignorowanie problemu z naczyniem przeponowym prowadzi do błędnego koła: ciśnienie rośnie, zawór bezpieczeństwa działa, woda ubywa, ciśnienie spada, musimy dolewać wody. To może być częsta przyczyna spadku ciśnienia CO, która nie objawia się klasycznym wyciekiem na grzejniku.
Wymiana naczynia to zazwyczaj koszt materiału w granicach 100-400 PLN (zależnie od pojemności i jakości) plus koszt robocizny technika, który może wynieść od 200 do 500 PLN, w zależności od regionu i trudności dostępu. To inwestycja, która zwraca się szybko w uniknięciu problemów i potencjalnych poważniejszych awarii spowodowanych pracą systemu pod nadmiernym ciśnieniem.
Podsumowując, prawidłowa diagnoza stanu naczynia przeponowego i utrzymanie odpowiedniego ciśnienia wstępnego to podstawa stabilnej pracy instalacji CO i jeden z pierwszych kroków w rozwiązaniu problemu, jakim jest spadek ciśnienia w instalacji CO bez widocznych śladów wycieku.
Problem zapowietrzenia instalacji jako przyczyna spadku ciśnienia
Paradoksalnie, powietrze – choć jest wszędzie – w instalacji centralnego ogrzewania jest niepożądanym gościem, potrafiącym skutecznie zakłócić jej pracę i, co ciekawe, przyczynić się do spadku ciśnienia wskazywanego przez manometr, mimo że woda nie ucieka z systemu w sposób widoczny.
Skąd powietrze bierze się w zamkniętym obiegu? Może dostać się podczas napełniania systemu świeżą wodą (woda z kranu zawiera rozpuszczone gazy), przez drobne nieszczelności (choć to rzadsze, podciśnienie w pewnych punktach może zassać powietrze), a także podczas normalnej pracy, np. przez membrany starych naczyń wzbiorczych (chociaż rzadziej w systemach zamkniętych).
Problem polega na tym, że pęcherze powietrza nie są ściśliwe w takim samym stopniu jak woda. Tworzą "kieszenie" w najwyższych punktach instalacji (np. w górnych partiach grzejników, na pionach), blokując swobodny przepływ czynnika grzewczego. Ale jak to wpływa na ciśnienie?
Gdy powietrze gromadzi się w systemie, zajmuje miejsce wody. Manometr, umieszczony zazwyczaj w kotłowni na niższych kondygnacjach, mierzy ciśnienie słupa wody i naprężenia w całym systemie. Duże pęcherze powietrza, szczególnie w pionach, mogą "rozrywać" ten słup, zakłócając jego jednolitość.
Wyobraźmy sobie instalację jako zamkniętą rurę pełną wody pod ciśnieniem. Manometr mierzy wagę słupa wody nad nim plus ciśnienie w naczyniu przeponowym. Jeśli na pewnej wysokości pojawi się duża kieszeń powietrza, fizyczny słup wody nad manometrem zostanie przerwany, a to wpływa na odczyt ciśnienia – wydaje się niższe, bo "brakuje" kawałka słupa wody lub system jest mniej "sztywny".
Dodatkowo, nagrzewanie się instalacji powoduje rozszerzanie się powietrza (znacznie bardziej niż wody). Skutkuje to lokalnym wzrostem ciśnienia w obrębie kieszeni powietrznej, co może objawiać się bulgotaniem czy szumem, ale ogólny odczyt na manometrze może nadal sugerować problem z niskim ciśnieniem roboczym po ostygnięciu, bo część objętości "zajął" gaz zamiast wody.
Zapowietrzona instalacja daje inne charakterystyczne objawy oprócz potencjalnego spadku ciśnienia na manometrze. Należą do nich: zimne fragmenty grzejników (zazwyczaj w górnej części), bulgotanie, szumy i stukanie w rurach czy grzejnikach, nierównomierne grzanie w poszczególnych pomieszczeniach.
Odpowietrzanie – proste rozwiązanie, ale...
Podstawowym sposobem na usunięcie powietrza jest odpowietrzanie grzejników i innych punktów instalacji, w których powietrze może się gromadzić. Grzejniki są standardowo wyposażone w odpowietrzniki ręczne.
Proces ręcznego odpowietrzania jest znany: przy użyciu specjalnego kluczyka lub śrubokręta delikatnie odkręcamy odpowietrznik (zwykle umieszczony w górnej części grzejnika) aż usłyszymy syk uchodzącego powietrza. Trzymamy pod spodem naczynie, ponieważ po chwili odpowietrzania zacznie lecieć woda.
Odpowietrzamy do momentu, gdy strumień wody będzie jednolity, bez bulgotania czy syków. Następnie odpowietrznik dokręcamy. Operację tę wykonujemy po kolei dla każdego grzejnika, zaczynając od najwyższych punktów instalacji, schodząc w dół (choć wielu zaleca odpowietrzanie od dołu do góry, aby powietrze naturalnie wędrowało w górę, realistycznie najlepiej odpowietrzać od najwyższych punktów na danym pionie).
Wiele nowoczesnych instalacji i kotłów wyposażonych jest w automatyczne odpowietrzniki, montowane w strategicznych punktach (np. na rozdzielaczach, kotle, najwyższych punktach pionów). Są one wygodne, ale również mogą stać się źródłem drobnych nieszczelności lub z czasem ulec zablokowaniu, co prowadzi do kumulacji powietrza pomimo ich obecności.
Częste dolewanie wody do instalacji (wymagane przez spadek ciśnienia spowodowany np. niesprawnym naczyniem przeponowym czy mikro wyciekiem) pogarsza problem zapowietrzenia, ponieważ każda porcja świeżej wody dostarcza nową dawkę rozpuszczonego powietrza.
Jeśli problem z zapowietrzeniem nawraca pomimo regularnego odpowietrzania i prawidłowego działania naczynia przeponowego, może to wskazywać na inną, głębiej ukrytą przyczynę spadku ciśnienia, która wymaga uzupełniania ubytków wody, a każde uzupełnienie wprowadza kolejne partie powietrza. Czasem konieczne jest chemiczne uzdatnianie wody grzewczej preparatami, które ograniczają korozję i powstawanie gazów.
Z mojego doświadczenia, powtarzające się zapowietrzanie, które na pozór sugeruje tylko problem z obiegiem, bywa często tylko objawem głębszego problemu, np. powolnego ubytku wody w instalacji CO, który zmusza użytkownika do częstego jej dolewania, a tym samym wpuszczania świeżego powietrza do systemu.
Sprawdzanie zaworów: bezpieczeństwa i odpowietrzających
Dwa typy zaworów odgrywają kluczową rolę w stabilności ciśnienia w instalacji CO: zawór bezpieczeństwa (zwany też zaworem upustowym) i zawory odpowietrzające (ręczne lub automatyczne). Chociaż ich funkcje są odmienne, oba mogą, w przypadku usterki, prowadzić do problemu, jakim jest spadek ciśnienia w instalacji CO bez ewidentnego potopu w kotłowni.
Zacznijmy od zaworu bezpieczeństwa. Jego zadaniem jest ochrona instalacji przed nadmiernym wzrostem ciśnienia. Jest fabrycznie ustawiony na konkretną wartość (np. 3 bar) i w przypadku jej przekroczenia, automatycznie otwiera się, upuszczając nadmiar wody z systemu do kanalizacji lub do podstawionego zbiornika.
Kiedy spadek ciśnienia na manometrze staje się notoryczny, a wycieków nigdzie nie widać, warto przyjrzeć się zaworowi bezpieczeństwa. Czasami zawór, który wielokrotnie zadziałał (np. z powodu niesprawnego naczynia przeponowego!), może stracić swoją szczelność. Sprężyna lub gniazdo zaworu może zostać uszkodzone, co powoduje, że nawet po powrocie ciśnienia do normy, zawór nie domyka się w 100%.
Takie "pocenie się" zaworu bezpieczeństwa jest często ledwo widoczne. Woda odparowuje z gorących powierzchni wokół zaworu, nie pozostawiając kałuży. Czasem jedynym objawem jest suchy ślad minerałów pod króćcem odprowadzającym wodę lub wilgoć na rurce spustowej, która jednak szybko wysycha. Drobny, stały ubytek przez taki zawór jest klasycznym przykładem, dlaczego ciśnienie spada, choć nie ma spektakularnego wycieku.
Diagnostyka zaworu bezpieczeństwa
Sprawdzenie zaworu bezpieczeństwa pod kątem takiej drobnej nieszczelności wymaga cierpliwości. Można pod króćcem spustowym podstawić niewielki, pusty pojemnik i obserwować przez dłuższy czas (np. dobę), czy pojawia się w nim choćby kilka kropli wody, gdy instalacja pracuje normalnie. Alternatywnie, jeśli króciec jest podłączony do kanalizacji, można spróbować odłączyć na chwilę rurkę (po upewnieniu się, że ciśnienie w systemie jest poniżej progu zadziałania zaworu!) i sprawdzić, czy nie ma w niej ciągłego lub kapiącego przepływu.
Jeśli podejrzewamy problem z zaworem bezpieczeństwa, należy go wymienić. To standardowy element o typowych średnicach i ciśnieniach zadziałania (np. 1/2 cala, 3 bar). Koszt samego zaworu to kilkadziesiąt złotych, a jego wymiana jest relatywnie prosta dla wykwalifikowanego instalatora.
Próba "rozruszania" lub "przepłukania" zaworu bezpieczeństwa przez chwilowe otwarcie go (zwykle za pomocą małego czerwonego pokrętła/dźwigni) jest często zalecaną czynnością konserwacyjną, ale uwaga! W przypadku starego lub zabrudzonego zaworu taka próba może paradoksalnie *spowodować*, że przestanie się on całkowicie domykać i zacznie przeciekać. Dlatego wykonując tę czynność, należy zachować ostrożność i mieć przygotowany plan awaryjny.
Przejdźmy do zaworów odpowietrzających, zwłaszcza tych automatycznych. Ich zadaniem jest samoczynne uwalnianie powietrza zgromadzonego w instalacji. Działają na zasadzie pływaka – gdy zbiorą powietrze, pływak opada, otwiera zawór i gaz ucieka; gdy zbierze się woda, pływak unosi się, zamykając zawór.
Podobnie jak zawory bezpieczeństwa, automatyczne odpowietrzniki mogą stać się źródłem drobnych, trudnych do zauważenia wycieków. Czasem iglica zaworu nie domyka się idealnie, zwłaszcza jeśli do wnętrza dostanie się osad lub zanieczyszczenie z instalacji.
Takie "pocenie" na automacie odpowietrzającym jest nawet trudniejsze do wykrycia niż w zaworze bezpieczeństwa. Automaty często są zamontowane w miejscach trudno dostępnych, a niewielkie ilości wody wyparowują, zanim zdążą stworzyć widoczną plamę. Jedyne ślady to często delikatny nalot kamienny lub wilgoć bezpośrednio wokół małego kapturka ochronnego u góry automatu.
Diagnostyka zaworów odpowietrzających
Aby sprawdzić automatyczny odpowietrznik, należy ostrożnie zdjąć lub poluzować mały kapturek u góry (który służy do jego ręcznego zamknięcia/otwarcia). Następnie obserwować przez dłuższą chwilę, czy z małego otworka nie pojawia się wilgoć lub bąbelki powietrza z kapiącą wodą. Czynność tę należy wykonywać z wyczuciem, aby nie uszkodzić zaworu.
Część automatycznych odpowietrzników ma wbudowany zawór odcinający, który pozwala na ich wymianę bez konieczności opróżniania całej instalacji. To ułatwienie diagnostyki i ewentualnej wymiany.
Koszt automatycznego odpowietrznika waha się od 30 do 150 PLN, zależnie od producenta i wielkości. Jeśli podejrzewamy, że to on jest źródłem spadku ciśnienia bez widocznego wycieku, wymiana na nowy, sprawny element jest najlepszym rozwiązaniem. Choć wydaje się to drobiazg, suma takich mikro-wycieków w skali kilku dni czy tygodni może być przyczyną konieczności uzupełniania wody w systemie.
Regularna kontrola tych strategicznych zaworów, nawet wizualna, pozwala wcześnie wyłapać potencjalne źródła problemów. Niepozorne zawory bezpieczeństwa i odpowietrzające potrafią wyprowadzić w pole najbardziej doświadczonych w poszukiwaniach.
Jak zlokalizować ukryte mikro wycieki w instalacji?
Problem spadającego ciśnienia bez widocznych wycieków często sprowadza się do poszukiwania ukrytych mikro wycieków. To ubytki wody na tyle małe, że płyn paruje zanim stworzy widoczną kałużę, a dzieje się to w miejscach, gdzie dostęp jest utrudniony lub wręcz niemożliwy bez inwazyjnych działań. Ta sytuacja to prawdziwy test cierpliwości dla każdego właściciela czy serwisanta instalacji CO.
Gdzie najczęściej ukrywają się te małe nieszczelności, które są powodem spadku ciśnienia CO? Popularne kryjówki to: połączenia rur pod posadzką (zwłaszcza w systemach ogrzewania podłogowego), przejścia rur przez stropy i ściany, połączenia pod izolacją (np. w piwnicy czy na nieużytkowym poddaszu), okolice zaworów za zabudowami G-K, czy wreszcie mało widoczne fragmenty rur i grzejników pod meblami lub w narożnikach.
Wyobraźmy sobie, że instalacja kapie jedna kropla co kilka minut. W ciągu doby daje to kilkaset kropel, co może być równoważne kilkuset mililitrom wody. Jeśli ten wyciek ma miejsce w ciepłej posadzce, woda natychmiast odparowuje, nie pozostawiając śladu. Po tygodniu takiej sytuacji, z systemu znika kilka litrów wody, co na manometrze przekłada się na widoczny spadek ciśnienia, wymagający uzupełnienia.
Tradycyjne "mokre" metody szukania wycieków są tutaj nieskuteczne. Potrzebne są bardziej zaawansowane techniki i narzędzia, często wykorzystywane przez specjalistyczne firmy. Detekcja ukrytych wycieków to już wyższy poziom diagnostyki.
Techniki wykrywania ukrytych wycieków
Jedną z pierwszych metod, która choć nie zawsze skuteczna, może naprowadzić na trop, jest monitoring spadku ciśnienia w czasie przy wyłączonym kotle. Należy uzupełnić ciśnienie do wartości roboczej, wyłączyć pompę obiegową i kocioł (jeśli ma to wpływ na manometr) i obserwować, jak szybko wskazówka opada. Porównanie spadku w ciągu kilku godzin lub doby może dać pojęcie o wielkości ubytku.
Bardziej zaawansowane metody to:
1. Termowizja (kamery termowizyjne): Lokalny mikro wyciek wody, zwłaszcza gorącej, powoduje niewielką anomalię temperaturową na powierzchni ściany, podłogi czy sufitu. Woda parująca lub wsiąkająca w materiały budowlane zmienia ich temperaturę i wilgotność. Dobry termowizor potrafi uchwycić te subtelne różnice (rzędu 0.1-0.2 stopnia Celsjusza). Pozwala to zlokalizować potencjalnie wilgotne lub chłodniejsze (od parowania) miejsca wzdłuż przebiegu rur. Profesjonalna kamera termowizyjna to koszt kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych, co zazwyczaj wykracza poza budżet domowego użytkownika; zazwyczaj trzeba skorzystać z usług firmy z odpowiednim sprzętem (koszt usługi to 300-800+ PLN).
2. Metody akustyczne: Drobny wyciek pod ciśnieniem może generować bardzo cichy szum lub pisk, często poza zakresem słyszalności ludzkiego ucha lub maskowany przez inne dźwięki. Specjalne geofony lub korelatory akustyczne są w stanie wykryć te dźwięki i wskazać ich źródło. Ta metoda sprawdza się zwłaszcza w przypadku wycieków pod ziemią lub pod posadzką, gdzie materiały dobrze przewodzą dźwięk.
3. Gazy znacznikowe (tracer gas): Do opróżnionej z wody instalacji CO wprowadza się pod niewielkim ciśnieniem specjalny, bezpieczny gaz znacznikowy (często mieszaninę azotu i wodoru). Cząsteczki tego gazu są na tyle małe, że są w stanie przeniknąć nawet przez bardzo drobne nieszczelności, przez które woda pod wyższym ciśnieniem niekoniecznie by się przedostała w dużych ilościach. Następnie za pomocą bardzo czułych detektorów gazu "wącha się" powietrze wokół przebiegu rur, aby zlokalizować miejsce ulatniania się znacznika. Jest to jedna z najskuteczniejszych metod do odnajdywania drobnych nieszczelności instalacji CO.
4. Barwniki znacznikowe (tracer dye): Do wody w instalacji dodaje się niewielką ilość specjalnego, intensywnego barwnika, który jest bezpieczny dla systemu. W przypadku wycieku, nawet bardzo drobnego, barwnik pozostawi widoczny ślad w miejscu nieszczelności. Metoda ta jest skuteczna, gdy podejrzewamy wyciek w dostępnym, choć ukrytym miejscu (np. pod izolacją, za lekką zabudową) i pozwala wizualnie potwierdzić problem. Barwnik musi być specjalistyczny do instalacji grzewczych.
Czasem najprostsze metody też działają: dokładne obejrzenie wszystkich połączeń, odpowietrzników i zaworów pod kątem najmniejszej wilgoci lub osadu (np. nalot wapienny lub rdzawy) po wyczyszczeniu ich do sucha, może przynieść rezultat. Należy pamiętać, że ciepło przyspiesza parowanie, więc wyciek na gorącej rurze może nie pozostawiać mokrego śladu, a jedynie mineralny nalot.
Skuteczne zlokalizowanie ukrytego mikro wycieku często wymaga kombinacji tych metod i dużej dozy detektywistycznej dociekliwości. To przypomina szukanie igły w stogu siana, ale znając potencjalne miejsca i dysponując odpowiednim sprzętem, identyfikacja źródła spadku ciśnienia bez wycieku staje się znacznie bardziej realna.
Sprawdzenie wymiennika ciepła w kotle – często pomijany element
Kiedy poszukujemy przyczyn spadku ciśnienia w instalacji CO i nigdzie nie widać zewnętrznego wycieku, nasze myśli biegną zwykle ku rurkom, grzejnikom, zaworom czy naczyniu przeponowemu. Istnieje jednak kluczowy element systemu, który często bywa pomijany w wstępnej diagnostyce, a jego uszkodzenie może być właśnie przyczyną dyskretnego ubytku wody: wymiennik ciepła w kotle.
Wymiennik ciepła to serce kotła grzewczego. Jego zadaniem jest przekazywanie energii cieplnej ze spalanego paliwa (gazu, oleju) do wody krążącej w instalacji CO. W przypadku kotłów dwufunkcyjnych (zapewniających zarówno centralne ogrzewanie, jak i ciepłą wodę użytkową na żądanie), w kotle znajduje się zazwyczaj drugi, mniejszy wymiennik lub specjalny układ w wymienniku głównym, odpowiedzialny za podgrzewanie wody użytkowej.
Wymienniki wykonane są z materiałów dobrze przewodzących ciepło, takich jak miedź, aluminium czy stal nierdzewna, często w postaci ciasno upakowanych lamel, rurek lub płyt. Intensywne warunki pracy – wysoka temperatura, zmienne ciśnienie, a z czasem potencjalna korozja czy osadzanie się kamienia – mogą prowadzić do ich uszkodzenia.
Wewnętrzna nieszczelność wymiennika ciepła w kotle CO oznacza, że następuje mieszanie się wody z obiegu grzewczego z innym medium. W kotłach dwufunkcyjnych najczęściej dochodzi do przecieku z obiegu grzewczego do obiegu wody użytkowej. Ciśnienie w instalacji CO jest zazwyczaj wyższe (np. 1.5-2 bar) niż w instalacji wodociągowej (np. 3-4 bar), co wydaje się sprzeczne, ale pamiętajmy, że instalacja CO jest obiegiem zamkniętym, a uszkodzenie to często ma charakter niewielkiej perforacji, przez którą woda z CO może "uciekać" w momencie otwarcia kranu z ciepłą wodą użytkową.
Gdy następuje wyciek wewnętrzny w wymienniku, woda grzewcza z systemu CO (pod stosunkowo niewielkim ciśnieniem roboczym) dostaje się do systemu wody użytkowej (który w momencie poboru wody nie jest pod wysokim ciśnieniem w wymienniku płytowym) lub w starszych konstrukcjach może nawet trafiać do komory spalania lub spalin, zwłaszcza w kotłach z otwartą komorą.
Skutek dla instalacji CO jest taki sam jak przy każdym innym wycieku: spadek ciśnienia czynnika grzewczego. Problem polega na tym, że woda ubywa, ale nie ma widocznej kałuży. Woda grzewcza z wycieku jest zużywana w kranie, odparowuje w spalinach lub trafia do kanalizacji razem ze ściekami bytowymi.
Objawy i diagnostyka uszkodzonego wymiennika
Jak rozpoznać, że winowajcą może być właśnie wymiennik? Oprócz notorycznego spadku ciśnienia w instalacji CO bez zewnętrznych oznak wycieku, w kotłach dwufunkcyjnych mogą pojawić się dodatkowe symptomy. Woda użytkowa z kranu może być lekko zabarwiona (jeśli woda grzewcza zawierała środki chemiczne lub była już zanieczyszczona osadami). Można zauważyć szybsze niż zwykle osadzanie się kamienia w kranach lub na perlatorach (woda grzewcza z instalacji otwartej pierwotnie może mieć większą twardość).
Najbardziej charakterystyczny objaw to... subtelny, stały przepływ wody w kotle, nawet gdy żaden kran nie jest otwarty i pompa CO nie pracuje (o ile kocioł posiada wbudowane funkcje "anty-legionella" czy podmiany wody). Uszkodzony wymiennik może pozwalać wodzie użytkowej (pod wyższym ciśnieniem sieciowym) powoli wpychać się do obiegu CO (zwykle pod niższym ciśnieniem roboczym CO) lub odwrotnie, zależnie od typu wymiennika i miejsca uszkodzenia, ale to ubytek wody CO jest problemem spadku ciśnienia.
Profesjonalna diagnostyka uszkodzonego wymiennika ciepła w kotle wymaga od technika często specjalistycznej wiedzy i narzędzi. Podstawowa metoda to izolacja obu obiegów (CO i WUJ) i próba ciśnieniowa każdego z nich osobno. Spadek ciśnienia w obiegu CO przy jednoczesnym utrzymaniu ciśnienia w obiegu WUJ może sugerować wyciek z CO do WUJ.
Czasem stosuje się również odcięcie zasilania wodą użytkową do kotła (zamknięcie zaworu wody zimnej pod kotłem). Jeśli spadek ciśnienia w CO ustanie lub znacznie zwolni po odcięciu dopływu wody użytkowej, jest to silny dowód na wewnętrzny przeciek w wymienniku. Należy pamiętać, aby po takim teście otworzyć ponownie zawór wody użytkowej!
Naprawa uszkodzonego wymiennika ciepła jest często nieopłacalna lub technicznie niemożliwa, zwłaszcza w przypadku wymienników płytowych czy spiekanych. Zazwyczaj wymaga to wymiany całego komponentu na nowy.
Koszt wymiany wymiennika ciepła to jedna z droższych napraw kotła, zwłaszcza w porównaniu do wymiany zaworu czy naczynia. Cena wymiennika głównego lub płytowego w popularnych modelach kotłów waha się od kilkuset do ponad tysiąca złotych, do tego dochodzi koszt robocizny technika (od 300 do nawet 800 PLN). Ale jeśli to on jest źródłem problemu, jego wymiana jest jedynym sposobem na uszczelnienie instalacji grzewczej i wyeliminowanie tajemniczego spadku ciśnienia.
Podczas poszukiwań przyczyn spadku ciśnienia bez wycieku, wymiennik ciepła to element, który absolutnie nie może być pomijany. To "cichy zabójca" stabilności ciśnienia, działający w ukryciu wewnątrz kotła.